czwartek, 15 września 2016

Rozdział VII - Marzenia z dzieciństwa

Wiem, wiem, nie pisałam już prawie od pół roku, ale w końcu jakoś przemogłam się i napisałam nowy rozdział :-) Mam nadzieję, że kolejne części będą już pojawiać się co dwa tygodnie, bo co tydzień to na pewno nie wyrobię ;-) No, ale teraz już Wam nie przynudzam i zapraszam na nowy rozdzialik :D

Chicago nie różniło się aż tak od Nowego Yorku. No, może w tym drugim trochę bardziej śmierdziało spalinami. Tutaj powietrze wydaje się czystsze. Chicago nie ma też aż tak wielu wieżowców i drapaczy chmur. Przez to mam wrażenie, że znów jestem w domu,  a to wszystko, co się stało, jedynie mi się śniło. To aż komiczne, że niegdyś tak bardzo zależało mi na odnalezieniu dowodu na życie innych organizmów, na innych planetach, a kiedy w końcu mi się udało, to najchętniej cofnęłabym czas i nigdy nie poszła na to przeklęte złomowisko. Choć muszę przyznać, że nawet w tak krótkim czasie bardzo przywiązałam się do tych robotów. Czasem mam wręcz wrażenie, że z nimi łączy mnie większa więź niż ludźmi, z rodzicami, z Garfieldem. To brzmi trochę głupio, ale właśnie tak się czuję, związana z nimi, z ich rasą.

czwartek, 28 stycznia 2016

Chwilowa przerwa

Cześć. Tak jak w tytule, muszę zrobić chwilową przerwę na tym blogu, głównie z braku weny. Kolejnym powodem jest to, że praktycznie nikt nie komentuje i nawet nie wiem, czy ktoś to czyta, a co więcej, czy komuś się to podoba. Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, ale zapewniam, że gdy wróci mi wena, powiadomię Was o tym ;-)
Pozdrawiam i spokojnej nocy :-)
***Niki***

czwartek, 21 stycznia 2016

Rozdział VI - Lekcja historii


Głośne trąbienie wyrwało mnie ze snu. Było już jasno, przez co mogłam zobaczyć zielone igły nad moją głową. Pod gałęzią stał Garfield i patrzał na mnie wyczekująco.

-Musimy jechać – pokiwałam porozumiewawczo głową i zeskoczyłam z drzewa. Wtedy zauważyłam, że obok nas stoi duży, czarny Pick-up – To jeden z Autobotów – wyjaśnił chłopak, a potem zajął miejsce kierowcy. Usiadłam z drugiej strony na miejscu pasażera, a wtedy samochód ruszył. Gar nawet nie dotknął pedału gazu.

piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział V - Rewolucja

Cześć. Sorki, że rozdział pojawił się dopiero dziś, ale miałam wczoraj naprawdę dużo do nauki. Mam też do Was małą prośbę. Komentujcie, bo ja nie wiem, czy ten blog ma jakiś czytelników i co o nim myślicie. podoba się Wam? Wolelibyście, żeby coś się zmieniło? Mi naprawdę zależy na waszej opinii. Jeszcze jedno pytanie. Jeżeli ta historia nie przypadła Wam do gustu, to napiszcie które z zaplanowanych na blogu Transformers Blackstar opowiadań chcielibyście przeczytać. Miłej lektury życzę ;-)

czwartek, 7 stycznia 2016

Rozdział IV - Umowa


Siedziałam w kafejce internetowej i wstawiałam zdjęcie robota. Garfield ciągle miał je na swojej poczcie, więc mogłam bez problemu dodać je na różnorodne stronki o obcych. Chciałam tu jak najszybciej ściągnąć tych ludzi, więc nie spieszyłam się. Do tego podpisałam się pseudonimem, a w Internecie funkcjonuję jedynie jako Skye. Nie wyłączałam komputera by pozwolić im mnie namierzyć. Garfield obserwował mnie z sąsiedniego budynku. Jeśli coś pójdzie nie tak, wkroczy do akcji. Jeszcze zanim się rozstaliśmy, chłopak kazał mi uciekać przed nimi, by nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń. Wtedy powinni kupić moje zachowanie. Trochę się denerwowałam, ale starałam się tego nie pokazywać. Kupiłam kolejną kawę, już trzecią dzisiaj.

czwartek, 17 grudnia 2015

Rozdział III - Podejrzenia i teorie


Słońce wschodziło, kiedy dojeżdżałam do Nowego Yorku. Miasto wyglądało na naprawdę duże. Mogłoby się zdawać, że niektóre budynki sięgały chmur. Zatrzymałam się w małym motelu, gdzie chciałam odespać noc jazdy. Byłam bardzo zmęczona i jedyne o czym teraz myślałam to sen. Rzuciłam plecak na drewniane krzesło i padłam na łóżko. Sprężyny zaskrzypiały, ułożyłam się dostatecznie wygodnie w materacu i przykryłam kocem. Nie minęła minuta, a ja już spałam.

czwartek, 10 grudnia 2015

Rozdział II - Wiadomość


Gorąca woda spływała po mojej twarzy. Prysznic wydawał swój charakterystyczny dźwięk, a moje mokre włosy zasłaniały połowę twarzy. Długi prysznic zawsze pomagał mi się zrelaksować czy uspokoić, a dziś naprawdę potrzebowałam spokoju. Nadal miałam przed oczami twarz tego robota. To w jaki sposób na mnie patrzył… Czego on w sumie ode mnie chciał? Dlaczego się ujawnił, przecież nie wiedziałam, że żyje, dopóki się nie przemienił. Coś tutaj jest nie tak.